winę możesz zrzucić na wszystko na nadmiar słów na brak słów w strugach deszczu ukryć strach przed świtem pod wieczór w snach przechodzisz łagodnie przez cztery pory roku Vivaldi przewidział to już dawno chmury przesuwają się w swoim tempie gdy szukasz wytłumaczenia na próbę przenikania w widoki te przyszłe wciąż się oddalają co kilka kroków żyjesz naprawdę jesz śniadanie planujesz wieczór w międzyczasie wyścig szczurów wpisze się w harmonogram dnia przy oknie oswajasz minuty z bezpiecznej wysokości oceniasz twoje szanse na normalne wejście bez żadnej gwarancji
Fotografia z Pixabay