Jadwiga Zofia Łowkis jest autorką tomika wierszy, który wydaje się fruwać jak różnolorowe motyle nad łąką, która wcale nie jest taka zielona i pełna kwiatów jak przeważnie sobie to wyobrażamy. Określeniem „łąka” nazywam zwyczajne życie. Życie które toczy się w nas, przepływa przez nas. Toczy się obok, płynie w różnych odcieniach samotności, spotkań i rozmów z ludźmi obok.
W tym wszystkim jest jeszcze miejsce na taniec. Taniec z motylem, taniec z wersami, które zrodziły się w tym jedynym, szczególnym przelocie myśli i zatrzymały się w zapisanych wierszach. Jak bardzo różne są te przeloty, możemy prześledzić czytając wers za wersem wiersze Jadwigi.
Chciałabym pokazać Wam drodzy czytelnicy co prawda tylko niektóre motyle, to są te, które przyleciały do mnie i przysiadły na dłuższą chwilę na ręku. By przyjrzeć się im dokładniej, ich barwom i pięknie, które wzbudzają.
Moją uwagę od pierwszego wejrzenia przykuły wersy z wiersza „Łąka„:
uśpione wspomnienia odżywają w chwilach najmniej oczekiwanych
Odniosłam wrażenie, że te chwile nie są zbyt przychylnie przyjmowane w świadomości, bo „życie to nie wiosna„. Autorka jakby chciała zamknąć oczy i uszy. Wspomina w innym wierszu o fotelu, dobrej książce i drutach. Wyczuwam walkę toczoną czy odrzucić te poetycke wizje czy jednak dopuścić do siebie na tyle blisko, by poddać się bez pragmatyzmu i pofrunąć.
Dokładnie – pofrunąć tak jak w wierszu „piszę”
piszę na kolanie na huśtawce mam wtedy warkoczyki obok anioł
Właśnie tak piszą się wiersze i takie wchodzą nam pod skórę, bo są takie „rozczochrane”. Wchodzą, zatrzymują i zostają. To świadczy o tym, że poezja Jadwigi Zofii Łowkis jest bardzo nam bliska. Wynika to z bardzo wnikliwej obserwacji ludzi i zdarzeń z życia, które dzieją się na wysokości oczu. Kiedy Autorka dotyka spraw bardzo bolesnych pokazuje nam tylko czubek góry lodowej, ale gdy zatrzymamy się przy poszczególnych wersach na dłużej jak na postój przy wchodzeniu na szczyt otrzymujemy czas. Czas na włączenie swoich własnych myśli, przedłużenie i wypełnienie detalami według naszych obserwacji.
Takie wiersze jak „przemoc”, „strach” czy „życie” prowokują wręcz do dyskusji, budzą w nas złość, gniew. Takie wersy ukazują nam, że poezja nie zawsze jest piękna i frunie z motylami pod samo tylko niebieskie niebo.
Poezja Jadwigi Zofii Łowkis to poezja życia ze wszystkimi jego barwami. Tak w jednym zdaniu mogłabym ją określić. Właśnie taka jak najbardziej do mnie przemawia.
Mam nadzieję, że wiersz „siedzę”, który przytoczę tutaj cały przyniesie kolejne wersy wypływające z kłębiących się słów.
w kucki wskazującym podpieram skroń bałagan w głowie i na głowie muza przepadła jak kamień wyblakłe trzy odcienie kłębią się słowa początek i koniec środek utknął pomiędzy niewypowiedziane rozmyślam
W tym „rozmyślam” pozostanę na długo. To była wielka przyjemność obcowania z wierszami Jadwigi Zofii Łowkis, które wciągnęły i mnie w ten taniec z motylem.
