my jesteśmy coraz mniej zdumieni w naszym lesie wciąż słychać echo po słowach które nie straciły nic z pierwotnego znaczenia wszystkie przypadki i miejsca wniknęły w ściany są powietrzem do opuszków palców przyczepione wszystkie świętojańskie noce i poranne bieganie po rosie ze wszystkimi szczegółami zapamiętania odłożyły się po wewnętrznej stronie okien i pod bardzo rozciągliwą skórą grudzień co prawda bez śniegu jeszcze poczekajmy dajmy mu szansę na białą puszystość na schodach kot będzie jak zawsze zaskoczony a my być może zagnieździmy się w kolejnym (nie)wierszu
Obraz Manfred Richter z Pixabay