Podeszła bardzo cicho a ja stałam nieruchomo jakbym wrosła w ziemię. Patrzyła na mnie niebieskimi oczyma, które zapamiętałam u kogoś innego. Wzrok miała tak przenikliwy, że bałam się mrugnąć powiekami. Nawet wstrzymałam oddech. Nie wiem jak długo to trwało. Zachód słońca dziwnie czerwony dodał więcej napięcia między nami. W końcu powietrze zadrżało, gdy wyciągnęła dłoń i dotknęła mojego ramienia. Nie musiałam nawet o nic pytać. Słowo za słowem snuła opowieść smutną i niesprawiedliwą. Zabrała rękę i spojrzała jeszcze raz. - Teraz już wiesz? - Wiem - Co z tym zrobisz? Nie czekając na odpowiedź odwróciła się i pomału odeszła w stronę czerwonego słońca.
Obraz Stefan Keller z Pixabay