Jak to się mogło stać, przecież pojechała do szpitala z zapaleniem płuc. Było już tak dobrze, że miała wyjść za dwa dni. Potem nagle pogorszyło się. Notatka w archiwum szpitalnym odkryła mroczną prawdę, skrzętnie ukrywaną przez wszystkich. Niemożliwe, by nie wiedzieli. A może? Tyfus, a zrzucono winę na zapalenie płuc. Ze smutkiem wyszłam na powietrze. Wzięłam głęboki oddech. Pomyślałam, to już koniec. Mam odpowiedź. To obiecałam przy spotkaniu z Konstancją. Znaleźć odpowiedź i rozwiać wszelkie wątpliwości. Pomalutku szłam w stronę bramy. Stała w niebieskiej sukience i bukiecikiem konwalii. Uśmiechała się. Kiedy podeszłam bliżej, powiedziała: - Dziękuję. - To ja dziękuję, że byłaś.
Fotografia z Pixabay