Minęło tyle lat. Z Konstancją widziałyśmy się sześć lat temu, na chrzcinach Konrada. Pomagałam, bo przy pozostałej trójce dzieci było co robić. Zmieniłyśmy się. Obie. Z uśmiechem wspominałyśmy dawne wyprawy nad nasz strumień. Brakowało nam tego. Dzieli nas spora odległość. - Czy tak naprawdę jesteś szczęśliwa? - Tak, chociaż w dniu ślubu miałam mieszane uczucia, a może to konwalie przyniosły mi szczęście? - Może - Gdyby coś mi się stało, pomożecie Antkowi? - Oczywiście, ale skąd takie pytanie? Nie odpowiedziała, podniosła się z krzesła i wolno odeszła w stronę domu, a ja zastanawiałam się nad tym, co miała na myśli. Może jutro będzie okazja.
Fotografia z Pixabay