Małe, ledwie dostrzegalne prześwity w niebie. To tędy przedostają się wiersze. Jerzy Bilewicz - Latarnik z Faros czasem dostrzegam je kątem oka w lewej komorze serca szybciej rozlewa się ciepło na samą myśl że coś się przeciśnie jakaś mała niedokończona chimeryka o perle wyjętej z małżowiny usznej pogłosy łapię w kanciaste trójwersy naszkicowane pospiesznie na białej serwetce wystawiam na działanie życiodajnej gwiazdy czekam i pozwalam sobie na bezpańskość nie trzyma mnie krótko na smyczy przywiązanie do słońca tylko chwilę rozrasta się zbiór wierszy nieużywanych w gościnnych pokojach księżycowych tylko wiatr tańczy w czasie pełni do której mi słowem tak jeszcze daleko
Fotografia Tapeciarnia.pl